niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 2


  Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jest 12 w nocy!  Po ciężkim dniu w pracy chciałam się w końcu wyspać.  Czy to naprawdę tak wiele?
Powolnym krokiem udałam się do przedpokoju, zaspana złapałam za pokrętło zamka. Kiedy uświadomiłam sobie że jestem w samej koszulce i koronkowych majtkach... pieprzyć to. Przekręciłam zamek i otworzyłam drewniane, obite skórą drzwi.
- Przepraszam że Cię budzę, ale nie mogłem go tak zostawić - przed sobą ujrzałam Jake'a podtrzymującego ramieniem mojego brata.
- Dobry wieczór, ja z policji. Haha - ewidentnie był naćpany.
- Wejdź.
Odsunęłam się robiąc przejście, weszli do środka a ja zamykając z powrotem drzwi. Poszłam za nimi do salonu.
- Co się stało?  Gdzieś ty w ogóle był? - oparłam się o róg kanapy.
- Siedziałem sobie normalnie, legalnie na ławce w parku... - zaczął Zayn.
- Raczej leżałeś pod nią - przerwał mu Jake.
- Chuj z tym..haha...no i nagle podchodzi do mnie jakiś gościu, haha.  I nie uwierzysz Mary! To był Jake!  Hahaha... no i podniósł mnie i odjechaliśmy na swoich jednorożcach aż tutaj! Ha!
- Chyba ciebie do końca pojebało braciszku.
- Nie wierzysz mi?  Podejdź do okna i zobaczysz!  Stoją na parkingu... mój jest z diamentową koroną - zaśmiał się dumny.
- Możesz już iść,  nie będę cię tu trzymać.  Trafisz do wyjścia nie?
-Tak trafię.
Pożegnałam się z chłopakiem i zabrałam brata do jego pokoju.
- Rozbieraj się ! - rozkazałam mu.
- Mary,  przecież jesteśmy rodzeństwem - zarechotał.
- Nie żartuj sobie Zayn.
Mulat zdejmował z siebie po kolei koszulkę,  buty, spodnie.  Kiedy okrył się kołdrą usiadłam przy nim.  Czułam się jakbym była jego matką.  Zawsze tak czułam, choć był starszy to ja zawsze go "niańczyłam". Straciliśmy rodziców, mieliśmy tylko siebie.
- Możesz mi coś obiecać? - zapytałam patrząc jak powoli zamyka oczy - Obiecaj mi że nie będziesz już nigdy brał.  Skończysz z narkotykami,  piciem.
- Nie mogę ci tego zagwarantować, siostrzyczko.

***

- Dziękuję ci Jake... za to że go wczoraj przyprowadziłeś - siedzieliśmy wraz z Whitem na zapleczu.
- Nie ma sprawy. Wracałem z wieczornej zmiany, zobaczyłem go leżącego w parku.  Nie mogłem go tak zostawić - chłopak wrzucił zużyty filtr by zapalić kolejnego papierosa.
Nazywałam go smokiem, ponieważ tak dużo pali.  Każdy ma jakieś nałogi... przynajmniej nie ja... choć sama nie jestem tego w 100% pewna.
- Mam już tego dość! On jest w głębokim nałogu... a ja nie mogę przemówić mu do rozumu. Do tego jeszcze mam podejrzenia, że Liam mnie zdradza.
- Ostrzegałem cię Mary,  Payne to zwykły drań i skurwiel. Powinnaś już dawno z nim skoczyć.  A co do Zayna to może zapisz go na jakąś terapię.
- Nie wiem White.  Mam kompletny bałagan w głowie.
Chłopak przybliżył się by złożyć pocałunek na moim policzku.  Sama nie wiedziałam co ja w ogóle robię.  Odwróciłam głowę tak że nasze usta zetknęły się w namiętnym pocałunku.
Zdziwiony przez chwile chłopak, uśmiechnął się.  I ciągnął to dalej...
- Nie chcę nic mówić ale czekam już od 15 minut na piwo -  Scar przewróciła oczyma i szeroko się uśmiechnęła.
- Na zaplecze klientom wstęp wzbroniony - zaśmiał się.
--------------------------------------------------------

Witam was moi kochani!  Póki co akcja nie jest ciekawa.  Poznajemy raczej bliżej życie Mary.  Ale nie obawiajcie się. Mam dużo weny i rozdział 3 będzie bardziej interesujący :D
Także to tyle ode mnie. Miło by było zobaczyć  przynajmniej 5 komentarzy pod tym postem
;> Pozdrawiam :**

8 komentarzy:

  1. Mnie się tam akcja osobiście bardzo podoba :) Oczywiście trzeba też dowiedzieć się o bohaterach, a ja lubię to czytać :) Mary, ma ciężkie życie, współczuję jej. Jeszcze do tego podejrzewa, że Liam ją zdradza? Ejj nie no masakra. I nasz kochany Zayn narkoman? Jest na prawdę silna, dając sobie z tymi wszystkimi wydarzeniami radę. Podziwiam ją :) Z niecierpliwością czekam na trójeczkę :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne. Czekam na 3 rozdział :***
    Życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się Twój blog i sposób pisania :). Historia niesamowicie mnie wciągnęła. Powiem tak, scena kiedy Jake przyprowadził takiego pijanego i naćpanego Zayn'a, po prostu zwaliła mnie z nóg. Po przeczytaniu całego rozdziału wróciłam znowu do tamtego momentu, bo tak mi się spodobał. No nie potrafię tego opisać tak jakbym chciała :( ale mam nadzieję, że mnie rozumiesz. :))
    Wątpię, żeby obawy Mary były słuszne co do Liam'a. Nie wydaje mi się, żeby mógł ją zdradzić, ale pewności nie mam. Mówiąc o zapisaniu Malik'a na jakąś terapie, popieram to, ale trzeba sobie zadać pytanie. Czy on z własnej woli będzie na nią chodził? Mam pewne wątpliwości.
    Czekam na kolejny i życze dużooo weny :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Och Zayn,ty ćpunie :) ale i tak cię lubie :)
    co do Mary...szkoda mi jej ma ciężkie życie,a co do Louisa,to nie wiem co mam myśleć ;x
    Nobody xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział
    Kiedy następny bo nie mogę się już doczekoć kolejnego. Pozdrawiam jednorożce i ciebie również

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog został dodany do wpisu :)
    http://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/p/fanfiction.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie ciekawie ^^

    Zapraszam na nowy rozdział. Licze na komentarz z twojej strony ;3
    www.niech-bedzie-teraz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń